To oczywiście wymówka.
Jak każdy neurotyk uwielbiam wymówki. Pozwalają utrzymać status quo, polegający na miażdżącej liczebnej przewadze planów nad działaniem.
Zawsze kochałam planować! Ileż pięknych zeszytów kupiłam, by notować w nich swoje wspaniałe zamierzenia, ileż wypisałam specjalnie-kupionych-cienkopisów!
Biała kartka niesie tyle obietnic, prawda? Wszystko jeszcze jest możliwe, wiara w projekt niezachwiana, trzeba go tylko dobrze zaplanować!
Otóż nie. Trzeba go wykonać. Lepiej lub gorzej.
Ja osobiście mam problem z "gorzej". Bo lubię jak jest super duper.
![]() |
http://www.gapingvoidart.com/perfectionist-p-2878.html |
Wrzutka na bloga oczywiście też powinna być przemyślana, odpowiednio skomponowana i doprawiona. A skoro mam remont i otacza mnie chaos, to nie mogę się skupić. Więc nic nie napiszę.
Stop!
Jakiś czas temu Luc powiedział w rozmowie: "better done than perfect", a mnie olśniło.
Dobra, dobra, sama wiem, że to obciach, że wcześniej sama na to nie wpadłam.
Przypomniałam to sobie dzisiaj i - jak widać - piszę. Bez do końca jasnej myśli przewodniej, bez specjalnego planu.
To pierwszy punkt na mojej liście walki z neurozą przebraną za perfekcjonizm: po prostu robić.
* * *
Czy ktoś może mi powiedzieć, dlaczego moje posty ukazują się napisane różnymi czcionkami, a ich tytuły różnymi kolorami, skoro nie majstruję w ustawieniach? Wkurza mnie to, wrrrr! (nie, to nie jest perfekcjonizm :-P )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz