Chciałabym mieć jeszcze przynajmniej 2-3 tygodnie na totalnym luzie, tylko dla nas. Czuję, jak z każdym dniem się uspokajam. Dziś zupełnie nieoczekiwanie dla mnie samej poczułam się taka fajnie dorosła. Przez kilka sekund patrzyłam na siebie z boku i pierwszy raz od dawna spodobało mi się to, co zobaczyłam: trzymającą emocje na wodzy laskę, która całkiem nieźle ogarnia rzeczywistość, sprawnie oddzielając ziarno od plew.
Kilka dni temu byłam z Bridżet na "Frances Ha". Na marginesie - świetny film. Dziś poczułam ulgę, nie odnalazłszy w sobie śladów zamotanego w swoje własne wyobrażenia i klisze podlotka. Wieczna młodość - cóż to byłby za koszmar!
Ty gniazdo wijesz! Ja w dniu terminu porodu okna myłam. I nie tylko;)
OdpowiedzUsuń