sobota, 22 czerwca 2013

Wiedźma Ple-Ple wkłada łeb pod kran

W środę byłam z Bridżet w szpitalu na zdjęciu szwów. 
Bridżet ma nieprzyzwoicie zgrabny nosek gwiazdy filmowej z lat 60., superpromienny uśmiech i raka.
Jest chyba jedyną osobą, która naprawdę rozumie moje schizy, bo po prostu ma ten sam rodzaj neurozy.
Na szczęście każda z nas potrafi włączyć w sobie żelazną logikę, by z bezwzględnością Robespierre'a rozprawić się ze schizami drugiej. Gdybym umiała samej sobie tak rozmontować swoją paranoję, jak potrafię to zrobić Bridżet i odwrotnie, byłybyśmy dwiema najzdrowszymi osobami na świecie. 
Kiedy miesiąc temu Bridżet usłyszała, że ma nowotwór, zapowiedziała, że odstawia doktora Google'a i mianuje mnie swoją riserczerką. Na szczęście, na szczęście okazało się, że żadnych wieści nie muszę specjalnie dla jej nadwrażliwych uszu czyścić i polerować, bo cholerstwo, które ją dopadło naprawdę stosunkowo łatwo i skutecznie się leczy. 
Cała ta ponura historia podziałała na Bridżet ożywczo. Rak realny okazał się mniej krwiożerczy od wyimaginowanego, a ona sama silniejsza, niż kiedykolwiek sądziła. Teraz - jak napisała w mailu rozesłanym do przyjaciół - zamierza przestać być neurotyczką i chce przeistoczyć się w wiedźmę Ple-Ple z Fraglesów: umorusaną doświadczeniami, szczerbatą od walk, z liśćmi we włosach, ale rechoczącą wesoło. 
http://www.komorniki.info/co-ma-nam-do-zakomunikowania-sluchacz/
To mi przypomina mój stan podczas Wielkiej Wiosny 2010 r. Wszystko było nie tak z moim życiem: byłam singlem, którym nie chciałam być, nie miałam kasy, a przede wszystkim wiedziałam, że Mama za moment
lub dwa umrze.
I byłam wtedy szczęśliwa jak nigdy. Zrozumiałam, że Dobre jest teraz i tutaj, a lepsze nigdy nie nadchodzi, a jeśli nawet czasem się zdarza, to nie ma co go wypatrywać. 
Doszło do mnie, że można jednocześnie przeżywać wielki dramat i czuć prawdziwą rozpacz oraz być szczęśliwym.
Nazywam to angielskim kranem: zimna woda idzie jedną rurą, gorąca drugą. Wkładasz lewą rękę pod strumień gorący, drugą pod lodowaty i okazuje się, że to hula.
Można znajdować spokój w chaosie, chorobie, kłopotach. Po prostu.
Raz tę sztuczkę opanowałam. I teraz jest czas, kiedy muszę znów to zrobić. Dla siebie, dla Męża i dla Syna. Stąd ten blog.
Nie wiem, czy Bridżet i ja kiedyś będziemy całkowicie wolne od tych cholernych myśli pt. "jaka katastrofa przydarzy się mi teraz?" Ale wiem, że możliwe jest rozpoznanie suk, kiedy tylko pukają do wrót przebrane za realistyczne myślenie, umiejętność przewidywania trudności czy troskę. A wtedy cap za frak i ziuuuu! Won za bramy mojego królestwa!

http://ffffunny.com/images/9553-british-faucets-vs-the-rest-of-the-world-

1 komentarz:

  1. 40 year old Paralegal Luce Becerra, hailing from Dauphin enjoys watching movies like "Trouble with Girls, The" and Rugby. Took a trip to Kalwaria Zebrzydowska: Pilgrimage Park and drives a Mercedes-Benz 500K Roadster. kliknij teraz

    OdpowiedzUsuń